Kiedy przyjechałem, apartament wyglądał obiecująco — przestronne pokoje, dużo światła i przytulna atmosfera. Ale gdy tylko wszedłem do łazienki, radość zniknęła. Toaleta była w strasznym stanie. Nigdy nie widziałem czegoś tak brudnego. „Jak mogła to nazwać ‘doskonałym’?” — pomyślałam, starając się nie panikować.

Moja siostra zauważyła mój wyraz twarzy i się roześmiała. „Nie martw się” – powiedziała pewnie. „Naprawię wszystko.” Bez zwłoki zakasała rękawy i wzięła się do pracy. Najpierw wsypała sodę oczyszczoną do toalety, jakby odprawiała jakąś magię. Następnie wlała ocet i zaczęła się reakcja bulgotania. To było jak mały eksperyment naukowy rozgrywający się na moich oczach.
Ale na tym nie poprzestała. Z zdecydowanym spojrzeniem sięgnęła po szczotkę do toalety i zaczęła szorować, jakby od tego zależało jej życie. W ciągu kilku minut uporczywe plamy zaczęły znikać. Na koniec spuściła wodę w toalecie i toaleta lśniła jak nowa.
